Zbliża się Sylwester a Gabrysia
postanawia wybrać się na prywatkę do swojej kuzynki Joanny. Tam
poznaje jej przyjaciół z klasy w szkole poligraficznej. Spotyka tam
Janusza Pyziaka, który próbował ją kiedyś poderwać na
wyświechtany tekst o kwiecie jabłoni, którym uraczył praktycznie
całą drużynę juniorek. Na prywatce Janusz ośmiela się pocałować
Gabrysię, co wprawia ją w nie lada zakłopotanie, z którego wyrywa
ją telefon jej siostry Idy. Dziewczyna informuje Gabrysię, że ich
mama Mila trafiła do szpitala, gdyż pękł jej wrzód żołądka.
Cały dom zostaje teraz na głowie Gabrysi. Tym bardziej, że
wszystkie trzy siostry zaczynają chorować na świnkę, a w końcu
dołącza do nich także tata Borejko.
Gabrysię zaczynają odwiedzać jej
koledzy, z którymi tworzy nieformalną grupę ESD –
Eksperymentalny Sygnał Dobra. Młodzież rozsyła uśmiechy do
przechodniów i sprawdza ich reakcje. Niespodziewanie Gabrysi bardzo
często towarzyszy Janusz Pyziak, który niewątpliwie zyskuje, gdy
milczy.
Do wszystkich kłopotów rodziny
Borejków dołącza kłopot z sąsiadką Szczepańską, która
nieustannie narzeka na głośne rozmowy Borejków i na hałasy z
piwnicy i słysząc nazwę grupy ESD, donosi dyrektorowi szkoły, że
młodzież rozprowadza LSD. Ostatecznie okazuje się, że w piwnicy
raz w tygodniu rozczłonkowywane jest mięso i robione są kiełbaski.
Rozmowy natomiast słyszane są przez dziurę za piecem, która
zostaje zamurowana przez Pyziaka. Chłopak podczas spaceru postanawia
wyznać Gabrieli, że jest mu bliska, dziewczyna jednak nie chce mu
wierzyć, przez co on przyrównuje ja do kalafiora.
Zbliżają się imieniny taty Borejki,
Gabrysia postanawia upiec tort. Pani Szczepańska pożycza jej
tortownicę, czym wprawia dziewczynę w osłupienie. Ciasto wychodzi
pyszne. Dodatkowo ze szpitala wraca mama, a po jej pojawieniu się
zjawia się Pyziak. Chłopak mówi Gabrieli, że kalafior to tez
kwiat i że bez niego żyć nie można. Pocałunek przerywa młodym
pani Szczepańska, która w podzięce za podarowany jej wcześniej
kawałek tortu wręcza Borejkom czekoladę.